Psia kupa a ocieplenie klimatu

Psia kupa a ocieplenie klimatu

Psia kupa a ocieplenie klimatu
autorem artykułu jest Jakub Sztajber

Na psi rozum.
 
Psia kupa a ocieplenie klimatu.
 
Chodząc często ze swoją panią na spacery, mam niepowtarzalną okazję przyjrzeć się otoczeniu jak i ludziom w nim żyjącym.
Oczywiście, mój mały móżdżek nie wszystko jest w stanie zrozumieć, stąd być może zakłopotanie w jakie często popadam, choć może to i dobrze bo przynajmniej nie muszę borykać się z tak wielką masą problemów.
Biedne ludziska, jakże im współczuję. Mają rozwiązania wielu problemów, lecz nie wiem dlaczego nie przynoszą im one spodziewanych rezultatów, czyżby ich mądrość psu na buty się zdała?
Jeżdżą co raz lepszymi samochodami, lecz problem zasmradzania środowiska jakby ich w ogóle nie obchodził, choć z drugiej strony tak bardzo przejmują się psimi kupami, jakby to one stanowiły przyczynę ocieplania się klimatu.
Czymże są te malutkie, naturalne kupki wobec olbrzymich stert śmieci i wszystkiego co ludziska po sobie pozostawiają?
A pozostawiają naprawdę wiele i zdecydowana z tego większość to odpychający smród, zapach nie do zniesienia dla mojego cudownego małego noska.
Czy są one przyczyną zatruwania wód? 
 
Moja pani i pan bardzo szczycą się osiągnięciami techniki oglądając w telewizji różne programy. Chciałabym cieszyć się z nimi, w końcu to moi chlebodawcy, lecz niestety nie mogę bo widzę zbyt wyraźnie jak te osiągnięcia odbiegają od rzeczywistości.
Nie mogę zrozumieć dlaczego na naszym domu nie może się znaleźć np. solidna wiatrownia, która zamieni wiatr w energię elektryczną, którego w okresie zimowym jest sporo. Ludziska wymyśliły już panele słoneczne nowej generacji, wykorzystujące światło do produkcji energii, więc nie potrzeba już dużego nasłonecznienia, co ograniczało stosowanie starych typów paneli.
Rozwiązań podobnych jest wiele jakże jednak niewiele z tego jest powszechnie stosowane. A przecież wszystko to pomogłoby w powstrzymaniu ocieplenia klimatu, o czym każdy pies już wie.
 
Często słyszę o jakimś monopolu i przyznam szczerze długo nie mogłam pojąć znaczenia tego słowa. Mój przyjaciel kot Lolek, który często przebywa w szerokim świecie, pewnego dnia wytłumaczył mi, co to jest monopol.
Opowiadał jak to starał się dostać do pewnej prześlicznej kotki, by dopełnić swego obowiązku. I chociaż bardzo się starał, stare, wielkie wybrudzone  kocisko blokowało dostęp do wybranki. Miauczau przeraźliwie na całą  okolicę, że on tu panem i monopol do tej pani ma tylko on.
Teraz rozumiejąc to słowo pojmuję dlaczego władza ogranicza dostęp do dobrych rozwiązań. Bo czy dostęp młodego, pięknego kocurka Lolka do młodej ślicznej koteczki przez starego monopola nie jest tym samym?
Ano jest i to bez żadnych wątpliwości.
HAU HAU fELCIA55
 
 
 


--
http://www.jakubsztajber.pl/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zobacz takze:
Bajki zasypianki
kup tanie paliwo!
Supremacja wiedzy
Jak zdobyć kobiete
Nowa odsłona porównywarki cen Oferciak.pl